Nocne łowy białogłowy

Poniedziałek, 19 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 0

Zajemgliździe, ciemno jak w krokodylim odbycie (no w każdym razie tak to sobie wyobrażam, choć kto wie, może krokodyle emanują jakimś wewnętrznym światłem).
No więc ciemno, na szczęście jednak temperaturowo znośnie, by nie rzec, że wręcz ciepło. Poza tym lampki podwójne z przoda i tylca tak że nawet drogi bez wyznaczonej...hmm....drogi nie były mi dziś straszne...A było naprawdę strasznie ciemno na tej mojej wsi...
Serio!
Jak w podanej wyżej krokodylej dupie!

W końcu na słońcu!!!

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 0

Słońce, słońce, słońce jarzy mą twarzyczkę! :D
Ależ to był słodko rozbrykany dzień:

udzkie jezienne klymaty © KOCURIADA

Prawie zapomniany...

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 09.12.2012 | Komentarze 0

ale jednak przypomniany (jak to dobrze zajrzeć czasem w kalendarz ;P).
Nie pomnę gdzie byłam, zapiski sugerują Beskidzką&Dąbrówkę, więc pewnie tak było.
Poza tym...poza tym czarna dziura, czarna dziura wciągająca, wciągająca w BCN, czyli Bardzo Ciepły Nastrój barceloński:

Passeig de Gracia © KOCURIADA

Bicycleta de Gracia © KOCURIADA

bici, bici, bici... © KOCURIADA

estacio bicing © KOCURIADA

gatos banditos © KOCURIADA

kocuriadowe pomruki przeszłości ;)

Ciemne 13-13-13

Wtorek, 13 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 2

13 kilometrów na 13 listopada z myślą o 13 kadrach z dopiero co opuszczonej Girony, do której jechało się 13 godzin...Sę nie lubię takiego szoku termicznego jaki był niedawno moim udziałem po wynijściu z maszyny tanich linii lotniczych, więc sę zapodam rozgrzewające foty na przekór listopadowemu syfowi.
Przeca nawet gdybym zamieścić chciała jakoweś z dzisiejszej wycieczki, nic by z tego nie wyszło – z przyczyn ściśle zależnych od pory dnia, a właściwie nocy...

Na początek niechże będzie „spajński” słońca portret własny

catch the sun! © KOCURIADA

A dalej portrety inszych szczegółów, dajmy na ten przykład cyprysowe cegły…

mury Girony © KOCURIADA

…panoramki różne śmakie…

sweet Girona © KOCURIADA

okno na świat © KOCURIADA

"zieloność" w G © KOCURIADA

poszukiwanie ducha miasta © KOCURIADA

...święte muchy zamiast krów...

święte muchy © KOCURIADA

…przedsmak nieznanego “Guantanamo”…

girońskie lokum... © KOCURIADA

…mostki niekoniecznie rowerowe, acz pomysłu Eiffla…

czerwony mostek © KOCURIADA

…chatki uroczo wyglądające i olfaktorycznie nie do zniesienia…

domki jak domki © KOCURIADA

kolorki © KOCURIADA

Nade wszystko zaś mą chucią przewodnią jest w pełni siostrzane, przyznaję, świadomie złośliwe oddanie czci pewnej damie, oczywiście mam tu na myśli Żilonkę (lub jak piszą w zagranicznych gazetach: „d’Ilone”), czyli vice-emperorkę wdrapo-zbiegania po górskich żirońskich kamieniach na dystansie kilomertów...nie nie nie nie, tym razem nie 13 lecz 55. Ole!
Popaczałam na miasto, popaczałam, pofociłam obficie, połaziłam po schodach, po czem potupywałam na mecie...

:) © KOCURIADA

aż mnie zaproszą jako przybocznego fotografa na środek placu, o:

zawezwana pod piedestał © KOCURIADA

Graty Żilo, wielkie graty za ten górski napad!