avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1221.56 km (w terenie 211.50 km; 17.31%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:68.42 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:61.08 km
Więcej statystyk
Skołowałam 28.54 km (0.50 km teren)
h km/h
Maks. pr.:47.50 km/h
Temperatura:20.0

Lotto z Dawidkiem

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 0

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów jazda odmienionym Ziutkiem i nie na chłopskim kole, lecz tuż tuż obok siebie.
A co żeśmy się przy tym naplotkowaaaali, ho ho ho :D
Na deser - "lotto kuszenie" ;P
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 41.79 km (5.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:45.16 km/h
Temperatura:

Quick halun session

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0

A CIO TO, A CIO TO JEZD?
halun © KOCURIADA

A toto:
big halun © KOCURIADA

zgrupowanie halunów © KOCURIADA

fungo mungo © KOCURIADA

Insze haluny:
halo halun © KOCURIADA

way out halun © KOCURIADA


No i w którą bym nie pojechała to i tak wieczorne rundki wypadają pod 40 kilo, ech...

Dziś całkiem fajnie - za babcią uciekającą na skuterze, którego oponki były niewiele grubsze od jakubkowych :D

A może to także haluny?
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 42.37 km (7.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:35.88 km/h
Temperatura:

Sun sun sun sky sky sky, za rok znowu będzie maj...

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0

Krótkie rozprężenie pomiędzy pracą a uzupełnianiem wpisów wszelakich ;)

sun sun sun © KOCURIADA

jesień © KOCURIADA

jesień tudzież jesień... © KOCURIADA

sky sky sky © KOCURIADA
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 110.47 km (18.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:60.22 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 9

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 0

Igliczna-Międzygórze-Kocurowe Zbocze-Goworów-niebieski szlak rowerowy-Jodłów-Horni Morawa (940m)-Horni Lipka-Kraliky-Lichkov-Mladkov-Pastviny-Klasterec nad Orlici-Konciny-żółty szlak rowerowy- Bartosovice v Orlickich Horach- Niemojów – Poniatów-Poręba –Długopole Zdrój-Długopole Dolne-Bystrzyca Kłodzka-Pławnica-Idzików-Wilkanów-Międzygórze-ppoż-Igliczna

Przełęcze: Horni Morava 940m, nad Porębą 690m

widoczność © KOCURIADA

widoczność 2 © KOCURIADA


Coś cienko z tą widocznością, zaczynamy wróżyć z fusów „jechać czy nie jechać?”...

A zreeeeesztą, najwyżej zmoczy nam dupska zgodnie z przewidywaniami telewizyjnego Kret(ynk)a.

Poza tym nie mieliśmy jeszcze kursu do Kralików, a przyjazd do Kotliny bez kursu do tego miasteczka się nie liczy!

No to strusiem pędziwiatrem w dół, a od Goworowa żółwiem w górę. Ten odcinek był fantastyczny, świetna trasa!
Horni Morava © KOCURIADA

:) © KOCURIADA

bunkry © KOCURIADA

Kraliky w tle © KOCURIADA

. © KOCURIADA


Oto jesteśmy w Kralikach, jakoś tak dziwnie, pusto...ale nadal czysto i ładnie :)
Kraliky © KOCURIADA

Kraliky. © KOCURIADA

Kraliky.. © KOCURIADA


oraz upojnie (obiadek też niczego sobie):
Holba z pianą © KOCURIADA


Następny postój planujemy oczywiście w Bartosovicach, do których dojeżdżamy wyjątkowo miłym szlakiem:
fale zieloności © KOCURIADA

pole ostu © KOCURIADA


Po tradycyjnym Budvarze przerzucamy się na polską drogę, bo chcemy sprawdzić podjazd na Porębę od drugiej strony. Na trasie trafiamy na wieś jednego domu – Poniatów (poprzednim razem tego nie zauważyłam, hehe) a samo wspinanie się na przełęcz jest o wiele krótsze i przyjemniejsze niż dzień wcześniej.

Tyłek i nogi jednak podmęczone. Dają o sobie znać nawet na zjazdach...

Aktywizuje się we mnie maruder, ale go dzielnie duszę. Wypływa na wierzch dopiero po pytaniu „jak Ci się jedzie, kochanie?”
A jak ma się jechać?
DO DUPY!

W Międzygórzu mimo wszystko nie skracam drogi, postanawiam wbić się na pepoż.
To były najcięższe chwile podczas całego urlopu. O ile NN dawał radę, o tyle łysy RR uślizgiwał się na każdym kamyczku. Z tej bezsilności zaczęłam drzeć mordę na cały regulator (ciekawe ile zwierzyny wypłoszyłam z lasu?), ba, byłam bliska przeżycia „Odnowy w Duchu Świętym”...

Na całe szczęście skończyło się na kilku bluzgach, na Igliczną jakoś się doturlałam i jakem była kościelnie niezrzeszona taką nadal jestem.
Jezdem :)
A jezdem, bo myślę ;)
Igliczna © KOCURIADA

Dy ęd.
Kolejna część serialu dopiero za rok. Obiecuję sobie, że będzie trudniej :P
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 58.58 km (6.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:62.26 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 8

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 0

Igliczna-Marianówka-Pławnica-Bystrzyca Kłodzka-Wyszki-Ponikwa-Długopole Zdrój-Poręba-Gniewoszów-Długopole Górne-Domaszków-Międzygórze-Igliczna

Przełęcze: Poręba 690m

Poranek wyglądał mało obiecująco:
Sierpniowy poranek na Iglicznej © KOCURIADA

widok na KK © KOCURIADA

widok na Kotlinę K © KOCURIADA


Dłuuugo się kotłowało, przewalało, burzami groziło, ale na szczęście koło południa można było zacząć kręcić, choćby maleńkie kółeczko.

Zafascynowani czeskim kościołem wybudowanym w szczerym polu na pięknym pagórze, pojechaliśmy sprawdzić inną inwestycję w budynek sakralny – kawiarnię Horus.
Jakżesz ja się rozczarowałam:
dom-kawiarnia-kościół © KOCURIADA


Trzeba było odreagować, ale nawet lody podawali w wersji PRL:
oddychaj głęboko... © KOCURIADA


Po takim deserze mogło być tylko gorzej.
Było :D
Podjazd ciągnął się, wił i w ogóle był pod sam koniec tak ciulowo wystromiony, że się całkiem zbuldoczyłam, a najbardziej na napis z asfaltu, któren obwieszczał „PRAWIE KONIEC :)” . Za domalowany przy nim uśmieszek to bym twórcę tego maziaja z miejsca ukatrupiła, poćwiartowała, psom rzuciła na pożarcie...

Za to z Poręby do Domaszkowa zjazd był świetny :)

... © KOCURIADA

droga przez górę © KOCURIADA

.. © KOCURIADA


W Międzygórzu postanowiliśmy z Dawidem się rozstać/rozdzielić (różne wersje krążyły po górach a tak naprawdę chodziło tylko o dokręcenie kilometrów ;P).
On samotnie śmignął pepożem, ja żółtym, przez Ogród Bajek i polankę...lecz oboje o jednym czasie trafiliśmy prosto do Figo:
Fiiiigo © KOCURIADA


Figo Fago fajny jest :)
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 94.18 km (10.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:68.42 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 7

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 0

Igliczna – ppoż – Idzików – Kamienna – Nowy Waliszów – Romanowo – Ołdrzychowice Kłodzkie – Trzebieszowice – Skrzynka – Rogówka – Jaszkowa Górna – Jaszkowa Dolna – Kłodzko – Stary Wielisław – Starków – Stara Łomnica – Gorzanów – Bystrzyca Kłodzka – Pławnica – Idzików – Marianówka – Szklary – Igliczna

Przełęcze: Romanowska

Buahahahahaha, trafił się dzień wolny nie z mojej winy :P

Komuś Rysiowe procenty do głowy za bardzo uderzyły, przez co dogorywał do późnego popołudnia, czołgał się, obejmował umywalkę, poił bebzun colą, zmieniał kolory z zielonych na trupio blade...no jednym zdaniem dzień wyjęty z kalendarza :)

Ale za to następnego ranka postanowiliśmy poznać ppoż prowadzący z Iglicznej prosto na Idzików (tak zwaną dwójkę za agrafką) dzięki czemu kolejny raz niepostrzeżenie pobiłam rekord prędkości ;)

Od Kamiennej do Trzebieszowic mikro-interwałki z super perspektywą.
tory © KOCURIADA


W Trzebieszowicach krótki postój dla zbłąkanych jeźdźców. Jedynym wartościowym elementem odnowionego kompleksu pałacowego była...brama:
brama © KOCURIADA

pole © KOCURIADA

asfalt © KOCURIADA


Pierwotnym celem naszej podróży – wizyta w Kłodzku. Tuż przed wjazdem do miasta napotykamy frapujący znak:
znak © KOCURIADA


No i jak to w Polsce bywa, zamiast ptoków widzę Jego Wysokość Kota:
kot na parapecie © KOCURIADA


Pierwsze wrażenie odnośnie K jest pozytywne, widać postęp:
miasto na K © KOCURIADA

Kłodzko © KOCURIADA

city chic © KOCURIADA


Ciekawe lokowanie produktu:
przerwa na reklamę © KOCURIADA


A na koniec smaczek z cyklu „Tylko w Polsce", połączenie salonu T-mobile z dewocjonaliami, czyli jak szybko i tanio wyprosić u Świętej dostęp do internetu (wiem, bo słyszałam całą dyskusję ;P):
miejskie smaczki © KOCURIADA


Powrót na Igliczną przez podjazd smakujący niczym stare dobre wino, bo oznaczony jako 16 procent. Tjaaa, po raz pierwszy zrzuciłam z przodu na maxa (czego to umysł ludzki nie wymyśli, czego to się nie przestraszy...), a na sajm kłodziedz jeszcze tylko nowa dróżka za Bystrzycą:
głębia © KOCURIADA

droga © KOCURIADA


I jesteśmy w domu, hip hip hureeeej :D
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 67.53 km (54.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:65.10 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 6

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 0

Igliczna-Droga Albrechta-Puchaczówka-Sienna-Stronie Śląskie – Wieś Goszów-szlak żółty pieszy i ppoż – Nowy Gierałtów - Bielice-czerwony szlak rowerowy-Przełęcz Sucha-Wielkie Rozdroże-ppoż-Stara Morawa-Kletno-Janowa Góra-Przełęcz Żmijowa- Lesieniec-Igliczna

Przełęcze: Puchaczówka (862m)-Przełęcz Sucha (1002m)-Przełęcz Żmijowa Polana (1049m)

No no no, kurdeczka...w końcu wiem, po co przyjechałam w góry :D

Nawet Figo dziwował się widząc jak po wczorajszym wyciągam rower z kanciapy.
? © KOCURIADA

Spokojnie koteczku, dzisiaj będzie króciuteńko. Co nie znaczy, że będzie letko. Letko to se można w górach puścić bączka.

Jedziem.

Teren tu, teren tam, teren siam. Z Puchaczówki upragniony zjazd asfaltem. Znowu ronię łzy, co niechybnie oznacza, że pomykam z prędkością powyżej 55km/h.

Potem znowu teren tu, teren tam, teren siam:
strumyk © KOCURIADA

dróżka © KOCURIADA


I tak aż do Bielic, w których zatrzymujemy się na zmarzlinę (ku mej rozpaczy bez palacinków, chlipu chlip). Przy okazji mała sesja fotograficzna agro-gospodarstwa:
okienko © KOCURIADA

chatka © KOCURIADA

widoczek © KOCURIADA


A potem…a potem było to co było, co jest i co z pewnością jeszcze nie raz będzie, czyli “teren tu, teren tam, teren siam”…

sraczka wspinaczka © KOCURIADA


Podjazdy i srazdy – no kurna żadnego wytchnienia!

Odczuwam każdy mięsień. Po raz pierwszy zaczyna mi brakować cierpliwości do własnego ciała. Dociskam je zatem na maxa, nie funduję ułatwień, nie zrzucam z przodu na najmniejszą koronkę...i cały czas zastanawiam się, czy będę musiała za to szaleństwo zapłacić ;P
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 129.24 km (30.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:65.19 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 5

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 0

Igliczna-ppoż do Międzygórza-Nowa Wieś-Goworów-Międzylesie-Lesica-Niemojów-Bartosovice-Niemojów-Rudawa-Mostowice-OrlickieZahori-Destne-Sedlonov-Olesnice-Zieleniec-Lasówka-Młoty-Wójtowice-Nowa Bystrzyca-Stara Bystrzyca-Bystrzyca Kłodzka- Pławnica-Idzików-Marianówka-Szklary-Igliczna

Przełęcze: Pod Uboczem (730m)

Kobiece aberracje w żaden sposób nie powinny zmieniać naszych zamierzeń – co do tego byliśmy o poranku zgodni. Powtórzę dla pełnej jasności przekazu: „o poranku” :D

Zjazd do Międzygórza już na starcie dał popalić moim ryncom i nogiom (kompletnie zapomniałam o tej przyjemności z zeszłego sezonu :P). Po opuszczeniu miasteczka było nieco łatwiej, aczkolwiek za Kocurowym Zboczem doszłam do wniosku, że muszę zrobić przegląd amorka.
tam se dzisiaj pojedziemy :) © KOCURIADA

tam se kiedyś pojedziemy :) © KOCURIADA


Taaaak, tam se kiedyś pojedziemy, ale do głowy mi nie przyszło, że nastąpi to jeszcze z tym roku (na razie o tym sza... ;D).

Polna koniczyna pachniała pod tymi wzgórkami nieprzeciętnie, więc naćpałam się prawie do utraty przytomności...
droga na Międzylesie © KOCURIADA


Nie da się nic ukryć, oddalam się od Iglicznej, a „będzie trzeba jakoś wrócić” - kołacze w czeluściach mej potylicy

Igliczna - mistrzyni tzreciego planu ;) © KOCURIADA

widać Międzylesie :) © KOCURIADA


W Międzylesiu przystaneczek na męski rzut okiem na mapę. Jako baba zaczęłam rzucać gałkami gdzie indziej. O proszę, znalazłam idealną wizualizację mego stanu ducha:
ryje, mordy, paszcze... © KOCURIADA


No tak, trzeba być doszczętnie zrytą świnią by rzucać się na podjazd z Międzylesia pod Bochniaka. Dziękowałam wszystkim świętym i wyklętym, że urodziłam się debilką. Przy okazji wspinaczki znowu postudiowałam opisy tras mtb, „tu giga, tam mega”. Jak na debilkę przystało pojechałam prosto - na Lesicę :P
I dalej jeszcze prościej, bo do Bartosovic, gdzie dobrzy bracia Czesi wybudowali kilka knajp kuszących piwem.
No to lejemy Budvar w Pension pod Hruszką w bardzo miłym towarzystwie Reksia:
czeski Maks pod Hruszką © KOCURIADA


Następnie pakujemy się na polską drogę śródsudecką. Piknie jest :D
A ten kościół to se kiedyś kupię i przerobię na chałupię:
Kostel © KOCURIADA


Po lekkich interwałkach zaczynam czuć pustkę w żołądku...głośno komunikuję ten stan, lecz komuś wiater za bardzo szumi, więc jedziemy i jedzieeeemy...

na którymś zakręcie © KOCURIADA


Wreszcie jest cywilizacja!!! Ino nie ma gdzie usiąść, bo wszystkie miejsca zajęte :( Na czekaniu zmitrężyliśmy jakieś pół godziny...i kolejną godzinę na pełen cykl konsupcyjny:
palacinky se zmarzlinou :D © KOCURIADA


Pyszne były te palacinki se zmarzlinou...jak one niesły, jak one wspomagały, jakiego pałera one dawały...na zjeździe w Zieleńcu wykręciłam ponad 65km/h i śmiem twierdzić, że bez spożycia palacinków nie byłoby tego efektu ;P

widok na Duszniki Zdrój © KOCURIADA


Power powerem, turbodoładowanie turbodoładowaniem a powrót i tak wyszedł o zmroku...

dobrej nocy horki! © KOCURIADA


Podsumowanie dnia:
Kobiece aberracje w żaden sposób nie powinny zmieniać naszych zamierzeń – co do tego byliśmy o poranku zgodni. Powtórzę dla pełnej jasności przekazu: „o poranku” :D
Teraz dodaję, że o zmierzchu także się z tym zgodzam :D:D:D
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 110.79 km (7.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:60.22 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 4

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 0

Igliczna-Szklary-Marianówka-Pławnica-Bystrzyca Kłodzka-Szklarka-Stara Łomnica-Polanica Zdrój-(Piekielna Dolina)-Szczytna-Park Narodowy Gór Stołowych (Zbój)-Karłów-Łężyce-Duszniki Zdrój-Droga Dusznicka-Lasówka-Młoty- Stara Bystrzyca-Bystrzyca Kłodzka-Pławnica-Idzików-Marianówka-Szklary-Igliczna

Przełęcze: Pod Uboczem (730m)

W nocy męczą mnie najgorsze rowerowe sny o zepsutych heblach, zaś na jawie dopada mnie nagła tęsknota za futrzakami....Dobrze, że mam pod ręką różne rozpraszacze:
Figo fago :) © KOCURIADA

szachy machy :) © KOCURIADA


Plan dzisiejszego dojazdu do Szczelińca był prosty i zacny, lecz wykonanie nieco nam się pokićkało :)
Za Szczytną gubimy drogę i wjeżdżamy w bliżej nieokreślony pepoż Gór Stołowych. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tracimy cenne minuty...trochę dżi-pi-esujemy, trochę jedziemy na czuja...aż wspięliśmy się pod Zbója :D
Odtąd jest łatwiej, duuużooo łatwiej, choć stan dróg pozostawia wiele do życzenia (jedynie przez grzeczność kwalifikuję je w statystykach jako asfalt).
Park Narodowy Gór Stołowych © KOCURIADA

Za Zbójem w Górach Stołowych © KOCURIADA

Majaczący Szczeliniec © KOCURIADA

Pod Szczelincem © KOCURIADA

łąki gór stołowych © KOCURIADA


Czasu na sam Szczeliniec zbrakło, ale nie narzekam, będzie co robić w przyszłym roku ;)

Powrót szybko-wolny, przewidywalny, zjazdo-podjazdowy, czyli całkiem satysfakcjonujący :)

Po drodze sentymentalny przejazd przez Lasówkę, którą kilka lat temu Dawko rezerwował, a do której ostatecznie nie pojechał:
Lasówka © KOCURIADA

A na samiuteńki koniec wycieczki kilka kilometrów mordęgi pod górkę... Z wielkim bananem na twarzy, bo mnie turyści schodzący z Iglicznej obficie focą :)
Musiałam naprawdę wyglądać jak ufok :P

Fakt, niewielu rowerzystów kręci po Kotlinie Kłodzkiej, a pogoda przecież dopisuje...
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 79.92 km (2.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:55.84 km/h
Temperatura:

Popo pogo - 3

Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 0

Igliczna-Szklary-Marianówka-Wilkanów-Domaszków-Długopole Górne-Różanka-Niemojów-Bartosevice w Orlickich Horach-Neratov-Nowa Ves-Orlickie Zahory-Mostowice-Spalona-Nowa Bystrzyca-Stara Bystrzyca-Bystrzyca Kłodzka-Pławnica-Idzików-Marianówka-Szklary-Igliczna

Przełęcze: Spalona (788m)

Piękny poranek i jeszcze piękniejszy zjazd z Iglicznej.
Na życzenie księdza rektora od M.B. Śnieżnej wyasfaltowano prawie cały odcinek drogi co, nie ukrywam, wywołuje we mnie wściekły sprzeciw...jedzie się jednak przednio, więc wywiewam z siebie gniew...
Pobudka © KOCURIADA

górki :) © KOCURIADA


Pierwszy podjazd tego dnia – Różanka. Spokojnie daję radę. Ba! Uciekam przed moim „mążczyzną” w teren :)

kom til me © KOCURIADA

ne ne ne © KOCURIADA

Ładnie było, to i koło samo mi skręciło :P

Po pierwszym piwie Bartosovicach (Mekka czeskich rowerzystów) nastąpiła orkiestra zachwytów nad widoczkami. Pagóry, łąki usiane kościołami, lasy i zadbana Nova Ves:
czesko mi ;P © KOCURIADA

Czesko nadal © KOCURIADA

czesko niebiesko © KOCURIADA


Przez Orlickie Horki wjechaliśmy do Bystrzyckich. Wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastują powrót do kraju:
i polsko... © KOCURIADA

polsko nadal :) © KOCURIADA


Podjazd od Mostowic na Spaloną okazuje się krótki i łagodny, za to zjazd do Bystrzcy ciąąąągnie się w nieskończoność (w przyszłym roku trzeba będzie to podjechać!:D)
Jeszcze tylko mały interwałowy przejazd przez Bystrzycę. No proszę, otworzono na rynku pierwszą pizzerię. Nie wierzę własnym oczom - są tu jakieś formy życia!!!
Bystrzyca Kłodzka © KOCURIADA

I słodko-gorzki powrót do schroniska od strony Marianówki. Błogosławię nowiutki dywanik asfaltu, ale jakżesz on mnie wkierwia...a pfe!a pfe! A pfe!
Kategoria Yogus (55...)