avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Skołowałam 21.38 km (0.50 km teren)
00:56 h 22.91 km/h
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:4.0

"Byt realnie istniejący", czyli rozterki Kocuriady

Sobota, 26 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 2

„Moj Milaczek” Jakubek śmiga wreszcie w „ikstekach” i nie mam zamiaru ukrywać, że jest niefaaaajnie. Kaszanka była zaś z najgorszego przerobu i w ogóle czuję się przez serwismenów wydymana na wszystkie możliwe strony świata :((( Spodziewałam się, że istota/to ontos on/jakubkowość sama w sobie (niepotrzebne skreślić) zostanie NIENARUSZONA. I zawiodłam się okrutnie :((( Ideał sięgnął bruku!!! Płaczę teraz po kątach, nie mam w ogóle apetytu, a do jazdy zabieram się jak do jeża.
A wszystko przez to nieproszone COŚ!! Ujmując rzecz ściślej i bardziej obrazowo, jakieś niewygolone i zapewne niedomyte (o zgrozo!) męskie dupsko przewiozło się moim cudeńkiem, tak więc JAKUBEK NIE JEST JUŻ TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJĄ WŁASNOŚCIĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy naprawdę nie mogli poczekać na mnie do wykonania jazdy testowej???????? Gdybym tylko jorgnęła się wcześniej, ten kto mi poczynił taką „usługę” nie miałby po co wracać do domu - bez żenady powiesiłabym za jaja na najbliższym przysklepowym dębie, a niech cierpi tak jako i moje serce skręca się teraz z bólu. To już drugi dzień od „wypadku” a ja nadal nie mogę się z tej tragedii otrząsnąć i co minutę zadaję sobie to samo pytanie: „czy J. jest jeszcze hetero czy już zmienił swe zdanie???”

A tak ogólnie, to poza tym drobnym szczególikiem spędzającym mi sen z powiek, gitarra gra na full basach. Jakubek po całości wychuchany, wsjo kręci się jakby samo z siebie i aż miło klikać palcem po tak wyczulonych szimankach :P Tu i ówdzie sprzęt jeszcze popiskuje, ale jesteśmy przecież w fazie dotarcia, więc za jakie 100 kaemów, będzie spoko loko git majonez i baryłka wina. Cała droga nasza i zasmażka :)))))
Więcej uwag nie mam :P
Kategoria Puma (...25)



Komentarze
KOCURIADA
| 20:55 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj A wiesz, że zaczęłam się nad tym zastanawiać? I pewnie skompletuję podstawowy przybornik młodego technika, ale dopiero na przyszły sezon, bo po ostatnich wydatkach kieszenie świecą pustkami...
marusia
| 19:49 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj By uniknąć takich sytuacji -najlepiej nauczyć się samemu serwisować najulubieńszy rower :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!