avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Skołowałam 48.68 km (1.50 km teren)
02:16 h 21.48 km/h
Maks. pr.:41.10 km/h
Temperatura:15.0

Niech każdy robi co chce

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 4

Na mej szarej eminencji zachwytu przez asfaltowo-naprawiany Eufeminów do uroczego Gałkówka Parceli, by zawrócić przez błogie Witkowice na sadzawkowy Małczew.
A stamtąd wygwizdowym Ksawerowem do bogatej Moskwy, co by skręcić na wijące się Jaroszki prowadzące na płaski Buczek.
Z Buczka zaś w towarzystwie tirów na Janinów, z odbiciem do wyludnionego Głogowca, z którego na zielony tunel Borchówki.
Zaś po dłuuuugim wspinaniu się na Kalonkę skręt w lewo na Bukowiec i dalej hop aż do Janowa, by ostatecznie z prawencji uderzyć na Nowosolną.
Było miło, ale się skończyło.

No kompletnie nie moja bajka, ale może od czasu do czasu powinnam mieć taki „sajko pattern”? :

Teksty Pono też chromolę :P

Każdy robi co chce.
Trudno.
Co zrobić.
Najwyraźniej świat jest bardziej monadyczny, niż mi się dotychczas wydawało.

Landrynku, wybacz Kochany, że zaczynam o Tobie myśleć w kategoriach złomka, ale już mi jedni połowę radochy z kręcenia odebrali, a teraz....szkoda gadać Jakubku, naprawdę szkoda gadać...
:((((((((((((((((((
Kategoria Triki (25...55)



Komentarze
evesiss
| 08:32 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj No comment:(
KOCURIADA
| 11:11 sobota, 16 kwietnia 2011 | linkuj Łosiu - luvu2
Lobo - no proszę Cię, nie wygłupiaj się…Widzę, że wieści o konkretach rozchodzą się z prędkością światła :) Baźką zgadzam się z Tobą absolutnie i nikomu niczego przecież nie zabraniam, a nawet akceptuję, że „ innym wystarczy, że im wisi to, co u mnie musi koniecznie stać, na przykład taaaka…lampa, o!”. Tylko co mi po takim gadaniu, skoro w grę wchodzi serce???
Proszę wybaczyć, że w ogóle cokolwiek pisnęłam, uczciwa szczerość to zaiste kiepsko widziana cecha charakteru w dzisiejszym świecie i chyba powinnam się za nią zlinczować.
Podsumowując, jest tako jako już we wpisie palnęłam, więc niech każdy SE robi co SE chce, nie mam na to wpływu, nie cisnę, nie zasypuję mailami, nie dzwonię, nie grożę, nie walę butelkami w okna itepe itede No ale że mi źle będzie z jakiegoś tam powodu, to chyba SE na własnym blogu mogę obwieścić, czyż nie?
I przestańcie komentować, to mi może szybciej zadra z serca wyjdzie.
Zresztą plan awaryjny już mam obcykany – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i w ogóle rozwój odbywa się poprzez uwieranie w bucie, uciskanie w dupie i krwawienie z aorty, więc spoks.
lobotomik
| 07:09 sobota, 16 kwietnia 2011 | linkuj Elka, no co Ty, przecież Twój rower jest zawsze Twój, a to, czym jeżdżą inni to Ich sprawa - mi nie zabiera przyjemności z jazdy fakt, że Dawko też ma Experta, a Bartek Zethosa...
Dawko
| 06:05 sobota, 16 kwietnia 2011 | linkuj You know you can't keep lettin' it get you down
And you can't keep draggin' that dead weight around.

http://www.youtube.com/watch?v=UJKythlXAIY

LUV U
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!