avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Skołowałam 87.60 km (12.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:52.32 km/h
Temperatura:20.0

SUMA baboli lipcowych - day 3

Poniedziałek, 15 lipca 2013 · dodano: 09.08.2013 | Komentarze 0

Dzień suwalskich przygód :D
Mogłam się tego właściwie spodziewać albowiem ilekroć jestem w tym rejonie, sumowanie karmicznych pagórko-dolin przyspiesza i COŚ się dzieje :D

Przerośl-Nowa Przerośl-Przerośl Gołdapska-Stańczyki-Maciejowięta-Stańczyki

Mosty w Stańczykach © KOCURIADA


Nie będę owijać w bawełnę - na wyjeździe ze Stańczyków Ilonce ześwirował rower samodzielnie zmieniając przerzutki i zapewne zbuntował się tylko po to, by moje oczy wyszły z orbit, gdy spod ilonkowej nóżki znienacka odpadła cała korba z zestawem zębatek. Se w duchu zaklęłam: "tośmy sobie kurwa pojechały na wyprawę"...
Miałam ogromną ochotę na zpapugowanie poniższej czynności:
To ja się chowam, narka © KOCURIADA


Adrenalina jednak skoczyła zbyt wysoko.
Nie dało się naprawić po dobroci, z kopa też nie, w ruch zatem poszły telefony, łańcuszek dobrych serduszek, tablet, wywiad & kontrwywiad w okolicznych gospodarstwach, a także kwas żołądkowy - ten to dopiero mi przyspieszył wirująco!

Zbawieniem okazał się Lobo przebywający na urlopie jakieś 20 kilometrów od nas. No szacun - akcję ratunkową podjął z wykorzystaniem auta jadącego na głębokim zasysaniu fusów z najciemniejszych zakamarków zbiornika paliwowego.

Przyjechał, przysłowiową rękę podał, do Gołdapi potrzebujących zawiózł = Chrystus, chciałoby się z automatu napisać "Narodu"...

Stańczyki-Dubeninki-Pluszkiejmy-Galwiecie-Jurkiszki-Gołdap

Nie chcąc tracić zabawy zrobiłam tempóweczkę do miasta prosto pod wiatr, co nie było mądrym pomysłem zważywszy na fakt, że nie była to jedyna pośpieszajka tego dnia...

Rower ostatecznie został naprawion przez fascynata, jako że w 30-tysięcznym mieście nie było żadnego serwisu rowerowego :)

Następnie mała wycieczka samochodowa do Oklin, skąd czwórcą wyruszyliśmy w kierunku Jeleniewa. Tereny piękne z fajnymi nieasfaltowymi zjazdami oraz wymagającymi hopkami, które lubiły wystramiać się tuż przed szczytem. Very very typical :)

W Jeleniewie rozsmakowałam się w karcie menu, skutecznie odprężyłam głowę, brzuszek a także uda, którym nie chciało się dalej kręcić, tym bardziej, że spodziewany przeze mnie 3 sprint rozpierdylał moje holistyczne zapatrywania na tęże wyprawkę.
No i wybuchł bunt na pokładzie :) Jedni pognali inni się żółwili, zakładali na siebie kolejne warstwy odzieży a przy okazji gubili telefony. Przestrzeń wyjątkowo sprzyjała moim założeniom.

Okliny-Kłajpeda-Stara Hańcza-Mierkinie-Przełomka-Hańcza-Bachanowo-niebieskim do Wodziłek-czarny szlak,niebieski szlak-Szurpiły-Jeleniewo-Okrągłe-Malesowizna-Pawłówka Stara-Kruszki-Iwaniszki-Kolonia Przerośl-Przerośl

Widok na Suwalszczyznę © KOCURIADA


Wieczór zaś pod tytułem: Pij mleko, będziesz wielki.
Aaaaa, i jeszcze gwiazdy pornobiznesu na deser ;)
Kategoria Yogus (55...)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!