avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Skołowałam 80.92 km (5.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:40.89 km/h
Temperatura:21.0

SUMA baboli lipcowych - day 4

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 09.08.2013 | Komentarze 0

Przerośl-Motule-Filipów-Mieruniszki-Drozdowo-Lakiele-Kowale Oleckie-Wężewo-Cichy-Niemsty-Gryzy-Dunajek-Świętajno-Połom-Sajzy-Chojniak-Malinówka-Jeziorowskie-Stare Juchy

Znowu wietrznie, co za surprajz...

Widoczki skutecznie umilały podróż i właściwie im dalej tym ładniej.
Przed Świętajnem odkryłyśmy sklep dla bardzo wysublimowanej klienteli:

Sklep spożywczo-przemysłowy KUŹNIA © KOCURIADA


a w samej miejscowości wielce ciekawskich, gadatliwych autochtonów oraz RYBĘ:

Węgorz lubieżny © KOCURIADA

o którą Jelonek z miejsca począł się ocierać:
Zasłużony odpoczynek © KOCURIADA

ja zaś ujeżdżać:
Ihaaahaaaa © KOCURIADA


No troszkę nam odbiło, przyznaję ;P

Po objechaniu jeziora/jezior (sama już nie wiem ile ich było, w końcu jesteśmy na Mazurach, czyż nie?) śliczą trasą prowadzącą wzdłuż jego/ich (znowu uprasza się o samodzielny wybór wersji) brzegu, zaliczyłyśmy nieplanowany przypał z kwaterą.
Do listy pod tytułem "lekcja życia" zawierającej stare mądrości w stylu
- nie szMata zdobi człowieka
- nie wszystko złoto co się śMieci
- nie ocenia się ksiĘDZA po okładce...
dopisuję skromne:
- ...a kwatery po stronie internetowej

Nie dość, że w całym budynku capiło jak z rowa jeżozwierza, zamiast ręczników zaproponowano nam szmaty do podłogi, w łazience królowała Pani Czarna Pleśń a przewód od słuchawki prysznicowej miał długość zaledwie 50 CENTYmetrów i całość wyglądała jakby dopiero co wypadła krowie spod ogona (nie ubliżając krowie), to w pomieszczeniu sypialnianym (pokój to to nie był) łóżka były pozapadane, a ściany rozsadzała trawa:
Kto chce trawki? © KOCURIADA


Mioooodzioooo - do tego stopnia, że uciekłyśmy do Starych Juch, gdzie z otwartymi ramionami przyjęłyśmy prawie luksusowy pokój, ale za to z niemiłosiernie głośną belgijską rodziną w pakiecie. Cóż, wszystko jest kwestią priorytetów, a szczęście jest wyborem.
Byłam szczęśliwa :)

Dla ukojenia wieczorny obiad w barze "Pod Gruszą", czyli w miejscu nieistniejącym albowiem żadnej gruszy nie zoczyłam i rześki spacering na wieżę widokową, która się była nie wiedzieć czemu położyła:
Stare Juchy - wieża widokowa © KOCURIADA


Widocek z wiezycki © KOCURIADA
Kategoria Yogus (55...)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!