avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Triki (25...55)

Dystans całkowity:12299.10 km (w terenie 1606.00 km; 13.06%)
Czas w ruchu:224:02
Średnia prędkość:21.73 km/h
Maksymalna prędkość:60.60 km/h
Suma podjazdów:22238 m
Liczba aktywności:320
Średnio na aktywność:38.43 km i 1h 44m
Więcej statystyk
Skołowałam 34.52 km (20.00 km teren)
01:38 h 21.13 km/h
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:25.0

Beneficjenci splendoru

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 5

W sobotę się chciało, lecz się zaspało, a ponadto:

Zatem dziś (w końcu!) doszło do kurkobrania. Anna En. w wielkiej tajemnicy wyjawiła nam najwłaściwsze ku tej operacji miejsce...no i cóż, kurki branie miały, owszem, szkoda tylko, że nie u nas, że nie dziś. Za sucho w lesie a i rodzinka Anulki cały towar pewnie już z samego rana wykosiła, wypitrasiła...popakowała w weki (w prezencie dla Anulki, rzecz jasna) ;P
Na całe szczęście istnieją tak zwane plany spontanicznie alternatywne – w tym przypadku jeżynozbiór. Udany :)
To my tera som pełno gymbo beneficjenci splendoru...
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 35.10 km (0.50 km teren)
01:24 h 25.07 km/h
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:20.0

Runda b – na wschód, na południe

Środa, 31 sierpnia 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 0

Przesiadka na Cinderka, a następnie wypad na wieczorne „doRZynki” podsumowane przez mego trenejro jednym słowem: hiperkompensacja. Zwał jak zwał, ale mój ZWAŁ był konkretny, no i teraz przez najbliższe „tszy” dni „tsza” się bronić modlitwą (a jak będzie „tsza” to i wodą święconą oraz perorami oćca Srydzyka) przed rowerowaniem.

Swoją drogą, miałam na ten sezon target 7k, ale chyba nadszedł czas rewizji zamierzeń, bo energia za bardzo mnie rozpiera, rozbiera i w ogóle obnaża chucie me...
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 38.07 km (0.50 km teren)
01:28 h 25.96 km/h
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:24.0

Pon Pon Pon

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 29.08.2011 | Komentarze 4

Poranne szpitalne ekscesy rozwaliły harmonogram dnia. Zatem krótko.
W sumie nie żałuję, bo dzięki temu intensywniej popracowałam nad kadencją. Na dłuższym dystansie bankowo rozbestwiłoby mnie niechciejstwo :)
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 34.18 km (1.00 km teren)
01:22 h 25.01 km/h
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:20.0

Z życzeniami

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 2

wszystkiego najlepszego na dalszej drodze życia.

Ja się zmęczyłam, przestaję o cokolwiek zabiegać i z pociągu relacji Łódź-Łódź (że się tak tajemniczo wyrażę) wysiadam:

A poza tym, jeden z komentów dał mi znowu do myślenia. Nie sądzę, by było u mnie szczególnie oryginalnie, ale z pewnością nie wyprę się tego, że pełno tu szczerych emocji niezamiatanych pod dywan ;P
Tako i dziś.
Bo od dziś, Drodzy Państwo, przestaję się martwić pewnymi "żywinami" dla zachowania równowagi w relacjach. Ma się rozumieć, relacjach Łódź-Łódź, że się tak tajemniczo wyrażę...
O! i jeszcze ładnie dzisiaj słonko świeci, bim bom :)
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 27.59 km (1.00 km teren)
01:04 h 25.87 km/h
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:20.0

Metafory

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Miękisz, mięczak, a także pewne przemiłe zwierzę dwupalczaste z rodziny szczerbaków, to najlepsze metafory mojego rowerowego poranka.
Po nocnych zmaganiach ze skurczem w łydce nie pozostało nic innego jak powłóczyć nogami do apteki po magnez, całą fuuuurę magnezu. Drogą okrężną, ale i tak leń ze mnie przebrzydły....
Odkurzam z tej okazji Suede:
&feature=related
But Konik and me, all we want to be is lazy…so lazy…
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 51.77 km (3.50 km teren)
02:00 h 25.89 km/h
Maks. pr.:45.60 km/h
Temperatura:18.0

Przemyślny poranek

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 23.08.2011 | Komentarze 0

Takiej średniej, na tym rowerze, na takim dystansie, a co najważniejsze po pofałdowanych Wódkach, Jaroszkach, Boginiach und Małczewach, oczywiście "bezosłonowo" pod wiatr, to ja jeszcze nie miałam (0..0)
I nie czuję się zmęczona.
To może tak wypróbować protokół Tabaty? ;P
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 38.87 km (12.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:48.47 km/h
Temperatura:

Śnieżnik & Co. 2011 (day 5)

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0

Igliczna (845 m n.p.m.) – polaną na Ogród Bajek – Międzygórze (czerwonym) – Kocurowe Zbocze – Jaworek – Domaszków (420 m n.p.m.) – Wilkanów – Idzików – Przełęcz Puchaczówka (864 m n.p.m.) – Droga Albrechta (niebieskim) – Igliczna (845 m n.p.m.)

Po wczorajszej mordędze dziś baaaardzo lajtowo. No w każdym razie jeśli brać pod uwagę kilometraż, hehe

Zostało nam do zaliczenia jeszcze jedno wyzwanie na koniec tegorocznej śnieżnickiej przygody, ale o tym nieco później :P

W tym miejscu muszę pochwalić Dawida, bo wypatrzył dla mnie geograficzny specjał o nazwie KOCUROWE ZBOCZE :*

Kocuriada na Kocurowym Zboczu © KOCURIADA


Pomknęliśmy doń przez super „wybujałą” polanę wyprowadzającą na kiczowaty Ogród Bajek, dalej w dół po kamulcach (ale tylko fragmencikiem) w stronę Międzygórza.
Wyjechaliśmy za „Gigantem” - chciałam się tam zatrzymać na dłużej, powspominać, „posentymencić”, ale turystyczny tłumek szybko i skutecznie odwiódł mnie od tego zamiaru. Dalej asfaltowo po wspomnianym kocim zboczu, fajniutką trasą na Domaszków:
Kocurowe Zbocze © KOCURIADA


Po wstręciuchu wilkanowskim (jak ochrzciłam stromo-tępy zakręt na wyjeździe ze wsi) nastąpiło clue pożegnalnego programu eksploracji Kotliny Kłodzkiej. Doprawdy, nie będzie żadną przesadą jeśli napiszę, że odcinek od Idzikowa na Przełęcz Puchaczówkę wręcz zachwycał mnie wspaniałymi widokami! !! Ileż to ja się napatrzyłam przez te 6 kilometrów na…asfalt, przednie koło, buty, asfalt, przednie koło, buty…myślałam, że ten „budujący” krajobraz nie będzie miał końca ;P Przyliczyłam na tym podjeździe 2 załamania psychiczne…nieznośnie rypało mnie w prawym kolanie, po połowie zmagań średnia spadła do 7km/h, do tego Dawid bardzo szybko zniknął z pola widzenia, więc nie miałam żadnej motywacji. I gdyby nie kilka wyprzedzających mnie aut, z których ludzie jarzyli do mnie gęby machając przy tym łapkami, pewnikiem popełniłabym seppuku. Kilometr przed finiszem napotkałam zniecierpliwionego Łosia, który postanowił sprawdzić, gdzie się zapodziałam. No cóż, chyba go rozczarowałam, bo zamiast laski plażującej w pokutnej pozie na poboczu ujrzał rozjuszone zwierzę, które baaardzo wolno, aczkolwiek nieustannie prze do góry…i w końcu dojechałam :)))))))))))))))))))))))
Puchaczówka, ufff © KOCURIADA


A stamtąd prościutko Drogą Albrechta na obiadek do naszych gospodarzy, Agnieszki i Ryszarda:
Zjazd na Igliczną © KOCURIADA


Bye bye kochane górki :P © KOCURIADA


Podsumowując: jestem jaka jestem, zawzięta jak żuczek toczący kulkę gówna po piasku i kochająca beznadziejne rozwiązania jak ciężarny samiec pławikonika sargassowego (nomen omen, z rodziny igliczniowatych ;) Wiem jedno, jakakolwiek przerwa na którymkolwiek z dłuższych podjazdów tej wyprawy byłaby gwoździem do mojej trumny, więc bez przerwy popindalałam przez te falki, hopki oraz górki aż do zasłużenie wypłaszczonego wodopoju, dolinnej jadłodajni czy ciepłego łózia na szczycie Iglicznej.
Szkoda tylko, że nie mam dokładnych wyliczeń przewyższeń :(

A za rok powtórka:
:D:D:D:D:D:D © KOCURIADA

Gwoli sprawiedliwości powinna być szyta przede wszystkim pode mnie, z większą ilością brykania w terenie :D Czeka bowiem Żmijowiec, Trójmorski Wierch i Czarna Góra (zrobiliśmy ją na rozgrzewkę, z buta, wieczorem pierwszego dnia pobytu):
Czarna Góra - kolejne rowerowe wyzwanie ;P © KOCURIADA


Czarna góra, czarna góra…się dopiero będzie działo ;P
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 49.88 km (4.50 km teren)
02:06 h 23.75 km/h
Maks. pr.:42.60 km/h
Temperatura:24.0

Święto Pieroga, a co!

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 0

Całe przedpołudnie definitywnie zawłaszczyła sobie Puminka uniemożliwiając opracowywanie tras rowerowych na najbliższe lata:
"Beze mnie nigdzie nie jedziesz, ka-pe-wu?" © KOCURIADA

Miała być seta, ale się nam jej odechciało. Widocznie wodzenie palcem po mapach sprawia więcej przyjemności ;P
Gdy w końcu zebrałam się w sobie by ruszyć na micro-podbój świata, niebo pociemniało granatem przy wtórze zrywającego się wiatru... Horyzont naprawdę nie wyglądał optymistycznie, ale skoro już wylazłam...nie było sensu po 5 minutach wracać.
Tradycyjnie (bo na Geja z Pomorza) zabrałam Ilo z kostki brukowej vel płyt betonowych, po czym pomknęłyśmy pod wiatr, w nadziei, że ominie nas wątpliwa przyjemność jazdy w deszczu. Udało się :D Uffff...
Pokręciłyśmy się tu gdzie zawsze i tam, gdzie jeszcze nigdy. Gdzieniegdzie napotykałyśmy niespodzianki, na przykład Święto Pieroga w Moskwie :D
Święto Pieroga © KOCURIADA

Tłumy jak nigdy=pierogi za darmo © KOCURIADA

Sekcja ciast (pierogi usytuowano na końcu trasy) © KOCURIADA

Życzenie Ilonki: "Zrób ze mnie babilo" :) © KOCURIADA

Ponadto były (crash)testy parkowania na drzewach, rwanie poziomek z „żyznego” cmentarza, a także próby toczenia słomy:
Leśny parking rowerowy © KOCURIADA

Dopracowe Toczydełka © KOCURIADA

I duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo słów, jak zawsze, gdy się zjedziemy. Inaczej z Ilo się po prostu nie da :)
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 52.27 km (2.50 km teren)
02:07 h 24.69 km/h
Maks. pr.:41.17 km/h
Temperatura:25.0

Infant (Deutsch version)

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0

Zbyt wcześnie wyrwana z objęć Hypnosa, potoczyłam się w znienawidzoną stronę, zapomniałam o swoich miękkich śpioszkach, aczkolwiek toczyłam się ze śpiochami w oczach, więc z czystym sumieniem poświadczam, że była to jazda po niemowlęcemu…
aha, i znowu zrobiłam PRAWIE orzełka - tak właśnie wygląda cień wiatroszczelnie przyodzianej Kocuriady płożący się po nasłonecznionym asfalcie. Gdyby tak jeszcze miała nieco większy kinol, wyszedłby herb Niemiec, fafluchte ;)

Kurdeczkię jak mnie się nieeeee kce siedzieć w tej rooooboooocieeee….....

Edit:
Doigrałam się :)
Do pracy przybył po mnie Pankracy, czyniąc powrót do domu dłuuuuuższym i szybszym.

Czas na jagody i kiść winogron :)
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 50.30 km (0.50 km teren)
01:52 h 26.95 km/h
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:15.0

Fast&Furious

Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0

Trening zaliczam do udanych, w dużej mierze dzięki gregario :*

Zero przeszkadzajek z gatunku „meteo”, lekki kryzysik tradycyjnie na 30-tym kilometrze, reszta poszła jak z płatka. Całość przypieczętował magiczny wręcz kompliment, w którym Dawko wyzwał mnie od......hmmm, poniekąd od dziczyzny ;)

Ułatwiając pracę detektywom:
Nowosolna – Mileszki - Srel - Wiskitno – Stróża – Wola Rakowa – Wardzyń – Brójce - Bukowiec – Justynów – Janówka – Jordanów – Eufeminów – Wiączyń – Nowosolna
Kategoria Triki (25...55)