avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Skołowałam 65.37 km (21.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:40.06 km/h
Temperatura:20.0

Dwie baby leśne, ale za to katastrofa tylko jedna :)

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 2

sun © KOCURIADA


Jazda pod wieczór ma same plusy :)
Bezwietrzność, opatrzność i nawet muchy smakują lepiej, że nie wspomnę o glebie...ta z lasu pod Białą wręcz wyśmienita, co jutro poświadczą moje siniaki - oj, będą całkiem pokaźne :D

Jak tu tera kiecke do roboty przywdziać?
Aaaaaaa, jakiej roboty, jakiej roboty...przecież mam urlop!!!!!!
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 43.14 km (30.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:20.0

Kilometry dla Gosi Er

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 0

Znowu będzie o śmierci…

Kto będzie mi teraz podpowidał, gdzie najtańsze mleko a gdzie cukier?
Kto będzie zatruwał najrańsze ranki swoim beznadziejnym pesymizmem?
Kto podrzuci kupon na tańsze paliwo, bo „pani, mnie sie i tak nie przyda, dygam miejską”?
Kto będzie przed 22 „malkontencił” na zmienione plany urlopowe?
Kto zmusi do odwiedzenia osraya, bo tam „promocja taka i tylko na to i tylko do tego a tego dnia, więc trza sie spieszyć...”?
Kogo będę opieprzać: „Gocha, jeszcze jedno Twoje narzekanie, a nie ręczę za siebie, kobito! :P”
I kto dźwięczniej powtórzy słowo „kuźwa”?

kuźwa, no NIKT, kuźwa, no kuźwa!

Miałam dziś nie jeździć, ale przez powyższe musiałam, choć było to tylko szukanie wiatru w polach:

Klęk © KOCURIADA


Ługi © KOCURIADA


Zaskakujące, że śmierć koleżanki bardziej dotyka niż problemy bliskich naszych bliskich, mimo że w obu przypadkach widywanie odbywa się niejako z urzędu, służbowo…
Najwyraźniej taka to już konsekwencja codziennego współistnienia, dzielenia tej samej przestrzeni, tych samych drobnostek...nic nie spaja tak bardzo, jak obecność.
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 21.84 km (0.50 km teren)
h km/h
Maks. pr.:42.90 km/h
Temperatura:10.0

"Gejzery zieloności, białości, różowości, ości i i i ..." - gejzery jak się patrzy! :D

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiejszego poranka z pewnością nie zapomnę ;P
Spring is white © KOCURIADA
Kategoria Puma (...25)


Skołowałam 88.48 km (7.50 km teren)
h km/h
Maks. pr.:50.23 km/h
Temperatura:18.0

Dzień Leniwych Kucharzy

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Po śniadaniu od serca (dosłownie i w przenośni) żadne z nas nie miało weny, żeby pichcić jeszcze bardziej wyszukany obiad, w związku z czym zwolnieni z obowiązku pomknęliśmy na prażeny syr w stronę Rogowa:

Blue Blue Sky © KOCURIADA


wiatraczki © KOCURIADA


pola, lasy i chmurasy © KOCURIADA


Prażeny syr za 15 zeta :) © KOCURIADA


Zawilce © KOCURIADA


A w drodze powrotnej pęd dzikiego powietrza „wysusył nase” gardziołka na popiół, co poskutkowało absolutnie bezdyskusyjnym przystankiem w Borchówce, pod sklepem „U Jacusia”. Ja to nawet szklaneczkę dostałam, taka ze mnie stała dobra klientka ;P
W domu jednakże doszliśmy do wniosku, że chyba siedzimy w przeciągu, bo nas susy dalej, więc nie było innej rady jak ruszyć z kopyta do centrum miasta zanim zamkną sklepy (ale to już całkiem inna bajka - zakończona tak samo szczęśliwie, jak wszystkie pozostałe tej cudnej niedzieli).

Taaaaaak, teraz jest mi tak w sam raz :D

Newsalty – Byszewy – Sierżnia – Niesułków – Wola Cyrusowa – Nagawki – Janów – Kamień – Kraszew – Kołacinek – Kobylin – Stefanów – Rogów – Olsza – Michałów – Bronowice – Tworzyjanki – Lisowice – Rochna – Stare Koluszki – Przanówka – Gałkówek Kolonia – Małczew – Ksawerów – Moskwa – Byszewy – Borchówka – Bukowiec – Grabina - Newsalty
Kategoria Yogus (55...)


Skołowałam 23.59 km (0.50 km teren)
h km/h
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:11.0

Wpisów nie powinno się robić z opóźnieniem, nawet jednodniowym!

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Sobota rano. Niby wczoraj, a już nie pamiętam żadnych wrażeń z jazdy. Dochodzę zatem do wniosku, że czas się położyć, nakryć prześcieradłem i czekać na zgon lub też zakupić przy najbliższej okazji jakieś porządne tabletki z wkładem z lecytyny (albo inne skuteczne cholerstwo)...

Tylko niech mi ktoś poradzi, jak ja mam to drugie zapamiętać?

Właściwie to mogłabym zajrzeć samodzielnie do tego konkretnego wpisu i on by mi o tym przypomniał, tylko czy ja będę zdolna jutro pamiętać o tym, żeby jeszcze tutaj wrócić???
Hę?
Kategoria Puma (...25)


Skołowałam 46.20 km (31.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:47.56 km/h
Temperatura:15.0

Start (połowiczne pocieszenie)

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Co prawda, poranna seta stała się nieosiągalna, ale na połowę przyrzeczonego kielonka musiałam po pracowym ekscesie uderzyć. Na Mileszkach zdałam Jeloniastej ekspresowe sprawozdanie z negocjacji, a następnie hajda razem w teren! :D
Mniej więcej w jednej trzeciej traski dotarłyśmy na Marmurową, na której zoczyłyśmy tajemniczego sakwiarza. Było leciuchno pod górkę...nic dziwnego, że zaproponowałam byśmy się na chłopie uwiesiły. Dociągamy zatem do chłopaka, odpoczywamy, a ja zaczynam kontemplować widok...no tak jakby cusicek znajoma ta technika bujania ciałem na boki...Zaglądam, to jednak nie Sieku, podglądam dalej...o zgrozo, widzę Cuba z błotnikami!!! Już czuję co się święci, więc dla potwierdzenia tezy ponownie nieśmiało lukam na kolarza...
O, toż to przecie Luka we własnej skórze! :)
Znajomy wyraźnie zniesmaczony (czyt.: nikt nie lubi darmozjadów i pijawek) konsekwentnie podkręcał tempo aż do Wódki. A my, dwie „bodygardki”, za nim :P
Ujawnienie oblicz nastąpiło dopiero na ostatnich metrach wspólnej jazdy (kilka godzin później Dawko podsumował, że jesteśmy niezłe żmije :D), ale że nie było czasu na pitu pitu, pociągnęłyśmy prosto w dobieszkowskie lasy. Za-je-bis-te lasy! Za-je-bis-te!
Trochę nam tam czasu zeszło.
Natomiast końcówka naszej wieczornej przygody to nieustające przebijanie się terenem aż do Lawinowej. Dało się bez najmniejszego problemu. Się wie co i gdzie :P

No i znowu mnie migdały od gadania bolą...
Oświadczam, iż powinnam regularnie otrzymywać dodatek za szkodliwe warunki (współ)pracy :P
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 9.38 km (5.50 km teren)
h km/h
Maks. pr.:31.73 km/h
Temperatura:15.0

Falstart

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 2

Od początku tygodnia wyczekiwałam piątku, święta w moim grafiku. Po kilku przyciężkich dniach jak niczego w życiu pragnęłam rogowskiej sety w towarzystwie Jelonki, zdążyłam nawet odpowiednio rozgrzać mięśnie, rozciągnąć to i owo potrzebne na tę okoliczność… i co? I dupa, bo mnie zawezwali w trybie awaryjnym do pracy.
W pierwszej chwili pomyślałam, że będę się z tego dywanika boleśnie zczołgiwać, ale jednak niiiiiiiiiiiiiieeeeeeee. Okazało się, że za tą całą służbową trzęsawką kryła się tylko propozycja awansu.
I co (że pozwolę sobie ponowić pytanie)?
I o:
kot kontent © KOCURIADA

Tylko jak to teraz będzie z tymi urlopami, wyprawami, e te ce…tego to chyba nawet kryształowa kula Babuchy Łapiduchy nie przewidzi ;)
Kategoria Puma (...25)


Skołowałam 27.79 km (17.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:38.10 km/h
Temperatura:7.0

Mgliste mroczki

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 4

mroczno © KOCURIADA

Wieczorne katowanie Jakuba, niech chłopak też ma coś z życia, a co! :)
Ostatnie kilosy dodatkowo w mgle gęstej jak mliko, budyń, czy gluty jakieś...brrrr
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 34.20 km (3.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:42.90 km/h
Temperatura:12.0

Miarka się przebrała

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 2

Podwieczorny wściek macicy zafundowany przez pracową gnuśną niewdzięcznicę. Sztrym taki, jak stąd do Koziej Wólki…Uszy mi całkiem zwiędły, cycki opadły, oczy się wybałuszyły i w ogóle spaliłabym się ze wstydu zanim zdążyłabym wypluć z siebie tak potworne banialuki, z jakimi musiałam się dzisiaj zmierzyć….
Przez grzeczność nie powtórzę, choć korci ogromnie ;P
No ale za motywację do treningu stokrotnie dziękuję, w gruncie rzeczy ta wymiana zdań była pożyteczna :)

To napisałam ja, Czarna Kobra
Kategoria Triki (25...55)


Skołowałam 56.36 km (3.00 km teren)
h km/h
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:7.0

Dwa Koziołki, dwa matołki

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 0

Na Koziołki z moim inspektorem, któren od samiutkiego rana marudził jak tetryk, że „w dupie ma taką wiosnę”. Fakt, dookoła brzydko, wietrznie i trochę padało, ale jak tylko ruszyliśmy, było o całe niebo lepiej, może dlatego, że jadąc "dupno-hipnotycznie" nie słyszałam co sobie pod nosem team leader jęczy :D


Z dawien dawna nieodwiedzane Lubowidza i Nagawki mocno kusiły moje nogi polnymi ścieżynkami, lecz dzielnie trzymałam się asfaltu obmyślając po cichu babską piaszczystą wyrypę...
Tak więc, jakby to ująć, nawierzchnie pod kołami naprawdę cudne aż do samiutkich Jaroszek, gdzie ostatecznie pękła moja żyłka pierdząca i skręciłam „srebrnym” szutrem na Laski, których, jak się szybko okazało, Dawid nigdy nie zaliczał :D Rety, nie sądziłam, że ten moment kiedykolwiek nastąpi, ale muszę przyznać, że to rozdziewiczanie niebywale mnie uradowało. Tym bardziej, żeśmy się w trakcie penetracji duktu ścigali z całym stadem nadpobudliwych saren :D

Ostatnie kilometry już bez ekscesów, Plichtów konsekwentnie od początku sezonu wzięty przeze mnie na blacie, oj chce się już brykać w Masywie Śnieżnika, oj chce chce chce!!!!

Pe-es „Ku pamięci” - trip naprawdę bombastyczny, w całości przejechany bez jednego wypięcia z pedałów (rzadka to gratka, wziąwszy pod uwagę konieczność dwukrotnego pokonania skrzyżowania w Nowosolnej, że o...nie wspomnę...).
Kategoria Yogus (55...)