avatar Jestem KOCURIADA z Łodzi - . Natenczas bikestat zajechał mnie na 32374.46 kilometrów w tym 3554.00 niekoniecznie po asfalcie. I nie jestem chwalipięta, choć z pewnością żem szurnięta! ;D Troszkę inaczej, ale nadal...o mnie:D
KOTY zaś mruczą o sobie tutaj

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Roczne wzloty i upadki:

Wykres roczny blog rowerowy KOCURIADA.bikestats.pl
Skołowałam 100.20 km (35.00 km teren)
04:42 h 21.32 km/h
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:23.0

"Miszczyni uiebanei nogji"

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 01.10.2011 | Komentarze 4

W nowy miesiąc wypadało wjechać z tak zwaną "godnościom osobistom", w czym najlepsze wsparcie uzyskałam od Ilonki-Barcelonki. Miały być tylko i wyłącznie asfalty, ponieważ Jakub zażywa uroków serwisowych, lecz wyszło jak zwykle. Widać, na Konie z dogorywającym amorkiem (chlipu chlip) też da się w terenie odrobinkę pojeździć :)
Jeszcze przed zameldowaniem się na parkingu w Łagiewnikach prawie wysłałam rudaskę do wiewiórczego Czyśćca a moja prawa gira zaczęła pięknieć na czarno. Potem było już tylko lepiej :) Przy każdym obśmiewczym postoju licznik zbierał siły na kolejne żniwo, w aparacie przybywało nieudanych fotek, zaś moja goleń nabierała coraz intensywniejszego koloru od ciemnej mazi, choć i tak pełnej klasy nie dałam rady dziś pokazać, bo przez całe 100 kilometrów (mimo licznych śmiech-okazji) nie poleciał po nodze mooooo...cz. Ani prawej ani lewej.
Leciały w zamian opowieści z ilonkowej wyprawy na Camp Nou. Między innymi o tym, jak to wynik 5:0 całkowicie blednie w obliczu od-tylnych uroków osobistych NA ŻYWO prezentowanych przez rozgrzewających się piłkarzy. I tak dalej i tym podobne w ten właśnie a nie inny deseń :)
Zdarzało się nam zawiesić – na przykład oko na takich drzewkach, trawkach, poletkach:
Drzewka © KOCURIADA

lato, jesień czy latosień? © KOCURIADA

Wyprowadzone w pole © KOCURIADA

I w ogóle było bardzo bardzo miło :) Zwłaszcza w Bielankach oraz Jaroszkach.
Jutro prawdopodobnie uskutecznimy cyklomaniaka po cyklomaniaku, bo wstać wcześnie się nie chce, a że dodatkowo we łbach mamy postrzelone, to nie zdziwi mnie także modyfikacja trasy ;P
Kategoria Yogus (55...)



Komentarze
KOCURIADA
| 16:13 czwartek, 6 października 2011 | linkuj Sorry, ale akurat w tym temacie nie będzie między nami żadnego porozumienia :)
lukasz78
| 13:43 czwartek, 6 października 2011 | linkuj Co tam Camp Nou, ja jako były czynny kibol do dziś wspominam wyjazdy z Legią na Widzew, to dopiero były emocje sportowo-kibicowsko-policyjno-kolejowe, Camp Nou przy tym blednie :))
KOCURIADA
| 18:51 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Jeśli rzeczywiście mamy na myśli ten sam parking (przy ulicy Wycieczkowej, gdzie kończy się ścieżka rowerowa), to...no to kurde niezła ze mnie guła :D Za to intuicję mam doskonałą, bo tam właśnie zaczęłyśmy dzisiaj kolejną rowerową przygodę :p
Pixon
| 11:04 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Jesień, jesień na zdjęciach widzę. Domyślam się że parking o którym piszesz w Łagiewnikach to właśnie kaloryfer.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!